– Prawdziwym zmartwieniem globalnych inwestorów nie jest sytuacja w Chinach, tylko w USA – uważa Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji Investors TFI. Ryzyko recesji w największej gospodarce świata jest całkiem realne, biorąc pod uwagę malejącą produkcję przemysłową. – Na tę chwilę nie można jednoznacznie stwierdzić, czy za oceanem będzie recesja, czy też nie. Mimo słabnącego przemysłu amerykański konsument pozostaje silny. Widać to po PMI dla usług – wyraźnie powyżej 50 pkt. Różnica pomiędzy tym wskaźnikiem a PMI dla przemysłu jest teraz rekordowo wysoka. Nie wiadomo, która siła przeważy – ocenia Niedzielewski.
Jego zdaniem czytelnym sygnałem recesji będzie zmiana sytuacji na rynku pracy. – Jeżeli USA wchodzą w recesję, już w II kw. zaobserwujemy znaczny spadek zatrudnienia w prywatnym sektorze pozarolniczym – uważa.
Musi być gorzej, żeby później było lepiej
Co to oznacza dla rynków akcji? – Widać czytelne analogie pomiędzy notowaniami S&P 500 w 2011 r. a obecnie. Jeżeli w najbliższych dniach Wall...